Link :: 01.02.2006 :: 11:26
Ja...nie rozumiem. Nie rozumiem mojego bólu. Przecież nic się nie stało. A mimo to serce mi krwiawi. Krwawi...
Nie potrafię tego wszystkiego opisać. Nie ma słów, które powiedziały by o tym, w jakim stanie byłam wczoraj. Jak bardzo bolało... Jakim sztyletem było każde słowo, jakim ciosem każda ironia.
Dziś też moje oczy cały czas chciałyby płakać. Cały czas wylewać łzy. Z bólu. Ale się powstrzymuję. Przecież muszę.
Wiecie, naprawdę boję się ufać. Teraz to widzę. Chyba jedyną osobą, której tak naprawdę ufałam była Patrycja. Ale i na tym wszystkim się przejechałam. Teraz chciałam to zmienić. Chciałam mieć siostrę. Nową, wspaniałą siostrę. Tak bardzo się starałam. I jak ja mam ufać, jeśli wszyscy dokoła tylko wymagają, a nie patrzą na to, co się ze mną dzieje? Czy naprawdę musi stać się coś strasznego, żeby ludzie opamiętali się i przestali ranić? Przestali ciągle zadawać nowe rany, rozdrapywać stare? Ile jeszcze muszę wytrzymać, żeby to wszystko się skończyło?
Powiem szczerze, boję się samobójstwa. Nie chcę umrzeć. Ale czuję, że z każdą myślą o tym, z każdym dotykiem ostrych rzeczy przybliżam się do tego coraz bardziej. Każda rana pcha mnie o krok do przodu, każdy ból, każda łza. Każde słowo. Każda ironia. Każdy fałszywy uśmiech.
Nie umiem tego opisać. Być może za dużo teraz myśli jest we mnie. Nie wiem. W każdym bądź razie jak tylko znajdę jakieś słowa...może zdania, przyjdę i dopiszę.
Rety, dlaczego?...
Komentuj(4)


Link :: 02.02.2006 :: 22:15
"Nie odpowiadam. Nie mogę mówić przez łzy..."
Jeśli powiem Ci, jak wielkim jesteś dla mnie autorytetem, powiesz, że niepotrzebnie. Jeśli poproszę Cię o to, żebyś się nie przemęczała, powiesz, że nie potrafisz. Jeśli spojrzę Ci w oczy i nie odnajdę w nich siebie, umrę.
Nigdy nie potrafiłam wyrażać swoich uczuć. I nie umiem do teraz. Bo co znaczy słowo 'kocham'? Co znaczy 'tęsknię'? Już tyle razy je powtarzałam tym, na których najbardziej mi zależy. I tyle razy je słyszałam. Przed kłótniami, zdradami, zawodami. Tylu ludzi powtarzało mi ile dla nich znaczę. Tylu mówiło jak bardzo im na mnie zależy. A potem każdy po kolej zabijał jednym ciosem od tyłu. Każda kolejna rana bolała mocniej od poprzedniej. A ja nie potrafiłam wstać i mordować jak oni. Byłam za słaba.
I nadal jestem słaba. Bardzo słaba. Wielu ludzi z mojego otoczenia nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, co kotłuje się we mnie. I ja nikomu o tym nie mówię. Boję się, wstydzę, sama nie wiem.
Patrycja dziś powiedziała, że na blogu piszę prawdę. Piszę, a zarazem mogą to czytać wszyscy. Czy to źle? Czy powinnam dusić to w sobie, albo pisać w pamiętniku? Trzymać wszystko w sobie? Czy tak powinnam robić, Pati?
Chciałam też podziękować Ani za ostatni komentarz. Bo był prawdziwy. Teraz mogę się przyznać. Ja i Ty byłyśmy przyjaciółkami i jesteśmy nadal. Wiem, że mogę zawsze przyjść do Ciebie po radę. Jestem tego w pełni świadoma. Ale nasze drogi się rozeszły. Nie na tyle, żeby nie widywać się od czasu do czasu. Ale to nie to samo co kiedyś.
Masz rację, że najpierw Twoje miejsce zajęła Patrycja. Byłam przy niej w natrudniejszych chwilach. Przynajmniej tak mi się wydaje. Byłyśmy razem w jednej klasie, widywałyśmy się codziennie...
Teraz jest Justyna. I to powinno wystarczyć.
Ja nie wiem jak to wszystko określić. Czuję zakłopotanie na samą myśl tego mojego całego zawiłego życia.
A dziś... Jego widok jest czasami nie do zniesienia. Mi w brzuchu wiruje kałamarnica na samą myśl o wakacjach. Rety, co ja zrobię jak będziemy się widywać codziennie w obrębie mojego podwórka?!
Kocham Cie Sister... Tak...bardzo.
Komentuj(3)


Link :: 04.02.2006 :: 21:47
Mama poprosiła mnie dzisiaj, żebym napisała wiersz. O szczęściu, miłości, o radości. Odpowiedziałam, że nie umiem. Po prostu nie potrafię.
Dzisiejszy dzień jest skomplikowany. Jest taki....cichy. Przemyślany. I rozważany.
A dzisiejszy wieczór był możnaby powiedzieć okropny. Straszny. I nieprzewidywalny. No po prostu... Nie napiszę.
Wbrew pozorom nie uroniłam dziś ani jednej łzy. Chociaż wodospad nie raz był bliski wydostania się na wolność. Jak śpiewłam w pokoju, głos mi drżał. W pewnym momencie zadrżały także i ręce.
Nie wiem, po co to tutaj piszę. Nie powinnam. To nie jest dobry sposób na przekazywanie informacji. Na takie wyznania. Na takie teksty. A jednak nie potrafię się POWSTRZYMAĆ.
Jakie to szczęście, że istnieje takie coś jak komórki. Przecież rodzice by mnie zabili, gdyby się dowiedzieli! No, może nie tyle zabili, ile byliby załamani.
Znalazłam dziś kolejne zdjęcia kiedy sprzątałam. Kolejne niezapomniane chwile. Wtedy radosne i szczęśliwe. Druga klasa gimnazjum była chyba najlepszą klasą. Przyjaciele...przyjaciele.
"And I'm in so deep...
You know I'm such a fool for you.
You've got me wrapped around your fingers.
Do you have to let it linger?!..."

Napisałam dziś Marcie komentarz na blogu. Cholernie mi się podoba. Uwielbiam ten przypływ weny. To uczucie kiedy wydaje mi się, że mogę wszystko napisać. Wszystko opisać. Tak dokładnie. I kiedy mam tysiąc myśli na sekundę. Kiedy moje palce nie nadążają na klawiaturze. Kiedy tak normalnie jest mi dobrze, że aż szkoda gadać! Komentarz można zobaczyć wchodząc na Marty bloga i ostatnią notkę :P.
A tak z jeszcze nowszych nowinek w stylu 'co u mnie' to oczy mnie szczypią i bolą coraz częściej. Mama mówi, że szykuje się wizyta u okulisty....kolejna.
Nie pytajcie o nic. Nie odpowiem. Nie umiem mówić przez łzy lejące się w mojej duszy.

"...lament feniksa rozdziera me serce..."
Komentuj(2)


Link :: 05.02.2006 :: 20:58
Rodzice są załamani.
Dzisiaj moja mama ma urodziny. I postanowiłam dać jej wyjątkowy prezent. Napisałam dla niej wiersz. Mama się cieszyła. Nawet płakała...
Dziś znowu odrobiłam wszystkie zadane lekcje. Uważam to za tak duży sukces, iż warty odnotowania. W końcu nie często można spotkać taki cud =D. W ogóle widziałam dziś mojego kochanego Mateuszka. Jakie to bobo jest cudne. Śmieje się, krzywi swoją kochaną buźkę. Płacze jak się mu zabierze łyżeczkę =P. W ogóle on jest cudowny. Najcudowniejszy pod słońcem! Mój chrześniak...
Na gitarze cały dzień grałam. W ogóle to takie moje ostatnio strasznie zajmujące hobby. Jeśli nie wiesz co ja robię, to zapewne gram na gitarze. Rety, jak ja kocham gitarę. Dziś tata ściągnął mi z neta płyty Santany. Zakochałam się, tyle powiem! *.*...
W ogóle to u mnie jakoś tak... Leci. Czasem dosłownie, czasem w przenosni. Toczy się koło mojego życia. Staram się nie myśleć o tym, co dziś się stało, nie chcę po prostu. I naprawdę się cieszę, że istnieją komórki. Naprawdę.
Chyba skończę te moje dzisiejsze wywody... 28 lutego jadę do Lichenia znowu! ^..^
Komentuj(4)


Link :: 07.02.2006 :: 17:39
Nie będę płakać. Nie będę.
To, że mi wszystkiego żal to nieważne. Ale napiszę jeszcze wiersz. Ostatni. Ale napiszę.
W każdym bądź razie bloga zamykam. To już ostatnia notka. Pewnie za niedługo w ogóle go wykasuję. Bo mi nie potrzebny.
W ogóle dziś mnie babka z polskiego pytała. 2+ dostałam. Nie chcę o tym mówić, więc nie będę mówić.
W ogóle fajnie, że już koniec. Ulga.
A miałam takie wielkie plany... Takie wielkie...
Jak to życie czasem skutecznie te plany potrafi pokrzyżować.
A nie mówiłam?
Dobrze, że na gitarze nauczyłam się grać. Chociaż kilka nut poznałam. I fajne jeszcze jest to całe zaangażowanie w Egipt. Trochę czasem zmyślone, ale jest. I jeszcze te wszystkie opowieści... Kolorowanie. Zawsze mi to dobrze wychodziło. Zawsze ładnie rysowałam. I grałam. Ludzi tak łatwo oszukiwać... Wystarczy kilka uśmiechów, kilka dobrych słów, nikt się nie interesuje. Nikt. W ogóle jeszcze fajnie, że te wiersze... Jakoś pomogły mi z tego wszystkiego....wyjść? Sama nie wiem. Szkoda tylko, że z Krzychem nic... Że nie wyszło. Że byłam GŁUPIA i NAIWNA. Że on nie chciał. No nic. Może kolejnym razem. Może pozbędę się w końcu moich włosów!
Fajna jest ta myśl, że coś się zmieni. To po prostu fajne.
Zaciskam pięści. Nie będę płakać!
Nie mam prawa dłużej tego ciągnąć. Po prostu nie mam prawa. Nie mogę. Nie dam rady. Nie potrafię. Nie umiem. Nie daje rady. No po prostu nie...
Dusia mówi, że jestem głupia. Że jak ja, to i ona. Że to nie ma sensu. Że przecież było już tak źle. A mimo wszystko się udało. Że dałyśmy radę razem. Teraz nie damy rady. Bo ja nie chcę. Teraz będzie jeszcze gorzej, jeszcze ciężej.
Żegnajcie.
Komentuj(4)


Link :: 09.02.2006 :: 20:26
Ktoś sobie zażyczył nową notkę. I w ogóle chciał, żebym wykasowała tę starą... Nie wykasuję jej. Ale mimo wszystko należą się jakieś wyjaśnienia chyba...
Mam problem. Sama ze sobą. Nie radzę sobie już. Znaczy... Głupie myśli, bolesna prawda, przytłaczające życie... Wszystko spada na mnie.
Tyle zawodów, tyle kłamstw, tyle fałszywych uśmiechów i łez... Rzeczywistość rani.
"...bo świat, w którym żyłyśmy my - ja i ty - jest zły."
Czasem myślę, że nic nie ma sensu. Że życie nie ma sensu. Czasem nie wiem, co mam myśleć. A mimo wszystko jestem tu, w domu, w moim pokoju. Mam przed sobą mój komputer, ukochane książki, gitarę... Mam tyle dobra, tyle radości, tyle szczęścia. Szkoda, że czasem ból jest nie do wytrzymania, że czasem tak bardzo boli, że nie można spokojnie myśleć, nie można spokojnie żyć. Nie da się normalnie funkcjonować, nie można normalnie iść przed siebie. Po prostu nie można.
Codziennie czuję, jakby wisiał nade mną wielki zegar, który odlicza minuty do końca. Sama nie wiem, jakiego końca. Przecież nic się nie stanie. Takie sobie na siłę wmawianie...
Egoizm. I ślepota. Głuchota czasem też. Oto moje problemy.
Nie tak łatwo wziąć się w garść. Nawet z pomocą tabletek. I nie tak łatwo uspokoić się, kiedy znowu myślisz, i myślisz, i myślisz. I wiesz, że teraz jest na wyciągnięcie ręki, a zaraz odjedziesz i już nie będzie. To jest najgorsza sytuacja w życiu. Najgorsze kilka sekund, jakich kiedykolwiek doznałam. Dla obu stron, chyba.
Przyszłość jest niepewna. Zdaję sobie z tego sprawę. Ale skoro innym ludziom się udało, może i mi też.
Może na pewno.

Miało być optymistycznie. Proszę, to dla Ciebie, Justyś.

Komentuj(6)


Link :: 11.02.2006 :: 19:32
Mam psa.
Najprawdziwszego na świecie psa. Nie wiem jeszcze, jak go nazwę. Dziś wieczorem coś się z rodzicami wymyśli. Ale mam psa. Przyjaciela. Na dobre i złe. W końcu.
Narazie wytarłam trzy razy piękne siuśki i wyrzuciłam dwa razy (o matko!) kupkę :/. Ale mimo wszystko się trzymam. W końcu mam najprawdziwszego psa, muszę.
Już go kocham. Już kocham jego małe oczka, piękny, mokry nosek i cudowne łapki. Całego go kocham.
Niedługo dojdą jakieś zdjęcia. Już jest zapchany aparat, trzeba tylko teraz na kompa przerzucić i dalej pstrykać. Rety, jak ja go kocham!
Mam nadzieję, że to coś zmieni. Znaczy pies, nowe obowiązki, w ogóle zmiana. Że będzie lepiej. Że cel rozdziców zostanie zrealizowany. Z tym, że tu nie chodzi o to, żebym się odizolowała od pewnej części dotychczasowego życia. Tu chodzi o to, żebym nauczyła się z tą pewną częścią żyć. Żeby mi to nie sprawiało bólu. I naprawdę nie trzeba mi za każdym razem zabierać telefonu i sprawdzać, co zapisano. Wystarczy mi zaufać. Bo ja najlepiej wiem, jak sama sobie mam pomóc. A jak mam jakiś problem, z którym sobie nie radzę, idę do ludzi dla mnie życzliwych. I tyle, w odpowiedzi do ostatnich komentarzy.
A teraz idę do mojego kochania =>. Wyspało się, i biega jak szalone, trzeba się zająć...
Komentuj(4)


Link :: 15.02.2006 :: 11:57
Wczoraj były Walentynki. Nie dostałam żadnej od chłopaka. Zresztą, to nie nowość. Wiecie, nie myślałam, że kiedyś będę mogła o tym tak swobodnie pisać na blogu. Znaczy o tym, że nic nie dostałam. W gimnazjum jeszcze bym się wstydziła. Zreszą....gimnazjum...
Dexter codziennie rano budzi mnie liżąc moje ręce i próbując wskoczyć z podłogi na łóżko. Wszyscy mi mówią, że nie powinnam go brać do łóżka, ale ja za bardzo go kocham. Zresztą, on tak bardzo lubi bawić się z moją poduszką... xD.
W ogóle on ze wszystkim lubi się bawić. Jest u mnie już piąty dzień. Piąty. A ja nadal nie mogę uwierzyć w to, że będzie jeszcze przez conajmniej 15 lat. Rety, jak ja kocham za to życie... Za niego...
Poza tym moje serce wariuje. Nie myślałam, że jeszcze kiedyś będę w stanie to powiedzieć: moje myśli są zaprzątane....znowu. xD.
Jakie to fajne uczucie... Takie myśli, te dobre myśli... O ja-nie-moge xD.
A właśnie, zmieniłam bloga nie dla facetów :P. A bo jakoś tak... Sama Duśka jednak nie jest aż tak interesująca. A opisywać przyjaźnie pomiędzy mną, a dziewczynami, to już coś. Będzie można conieco popisać na tym blogu... xD.
I może to mi w czymś pomoże? Zawsze blogi nie działały źle. No, może z wyjątkiem tego Żelka z podstawówki... Ale to głupek mały był :P. Ba, nawet jest nadal pewnie! xD.
Wiecie, ja jestem duża xD. Nie, ale poważnie. Mam 16 lat, rocznikowo 17. Duża jestem. Taka....młodzież normalnie :P.
Eh.. Ale fajnie ^^.
Mam psa. I przyjaciółki. I trochę kłamstw, ale to się pewnie ułoży.
A, i wiecie co jeszcze? Dziś Justyś zobaczy Dextera. O ja-nie-moge xD.
A 25 idę na maraton do Multikina! Dla nastolatek. Widzicie? Mówiłam, że młodzież jestem xD.
Mam dziś genialny humor. Może dlatego, że życie jest piękne? Że słoneczko zza chmur wyszło? I teraz oświetla mi drogę, którą mam iść. Drogą, którą kiedyś oświetlał mi ktoś inny. Rety, trudno o tym mówić. Cholernie trudno. Czasami się wstydzę... O ile to prawda. Zresztą, ja już nie wiem co jest prawdą, a co kłamstwem. Ale z ufaniem to ja chyba nie będę miała trudności :P. A może to tylko tak się mówi?
Ja pisać, wy czytać i komentować. Wy rozumieć? xD.
Mam dzień downa. Albo tydzien downa. Albo miesiąc xD. Sama nie wiem xD. Kończę, bo takich głupot to ten blog chyba jeszcze nie widział... I dobrze, niech ma! A jak! xD.
Komentuj(4)


Link :: 17.02.2006 :: 17:08
Chyba wracam do normalności. Nareszcie.
Komentuj(4)


Link :: 21.02.2006 :: 18:34
Jak codzień siedzę sobie przed komputerem i śpiewam sama do siebie piosenkę Virgin "Dwie bajki"... Od jakiegoś czasu nie mogę uwolnić się od tej piosenki. Dody nie lubię, zespołu ogólnie też nie, a ta piosenka mnie zaczarowała. Czasem chciałabym sobie popłakać. Ale boję się, żeby rodzice nic sobie znowu nie pomyśleli. Bo płakać to ja od czasu do czasu lubię nawet. Przynajmniej trochę oczy mi się przeczyszczą. Bez przeczyny. Bez powodu. Tak, po prostu...
Kocham życie. Naprawdę kocham. I Dexa też kocham. Esh... Mój pies ^^.
Wzięłam się za lekcje. Jestem z siebie dumna, przebrnęłam przez polski, łacinę, historię, chemię, biologię, fizykę i ekonomię w jednym dniu. Coprawda dziś tylko trochę się pouczyłam z łaciny, biologii, chemii i polskiego, no ale w końcu z tamtych innych przedmiotów odrobiłam zadania domowe. Jestem z siebie naprawdę cholernie dumna, bo aż półtora godziny nad tym zmarnowałam. Fajnie ^^.
Wiecie, miałam dziś sen. Cholernie dziwny i cholernie nie do zaakceptowania sen. Taki mega-głupi i bez sensu. Bo przecież ja nie... Esh. Koniec tego tematu.
Jutro będzie fajny dzień xD.
Wiecie, mam humor. Mam strrasznie fajny humor xD. Bo mam psa. I w ogóle jest fajnie. Cały czas jest fajnie. Coraz fajniej... Oby to się nie zepsuło xD. Chyba naprawdę wracam do normalności...
A i marzenia mam. Coraz bliżej jestem Akademii Krakowskiej. Już niedługo... Mam nadzieję, że mi się uda. Naprawdę, cholernie bym chciała. To byłoby wprost genialne. Już widzę teatr i światła, i ja na scenie... A mąż, dziecko i rodzina gdzieś tam, daleko... Kariera... To tylko ja xD.
Śpiewam i jest fajnie. Gram na gitarze i palce same przeskakują po strunach... Uwielbiam gitarę. Uwielbiam się spełniać. Kocham muzykę i literaturę. Po prostu kocham.
Wiecie, czuję jak rodzi się we mnie coś wielkiego. Takie ogromne zamiłowanie do czegoś. Do czegoś mojego. Tylko mojego.
Chciałabym być kiedyś doceniona przez życie.
Głupia notka. Taka o marzeniach. I w ogóle głupia notka.
Gruba jestem.
I basta!

PS. Nie wmawiam sobie tego, że jestem gruba. Jestem i to jest fakt. Lustro mi dziś powiedziało.
Komentuj(4)


Link :: 26.02.2006 :: 00:06
Nie napiszę długiej notki jak równik.
Nie chce mi się.
Wyróżnię tylko cytat z filmu "Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów". Bo byłam dziś w kinie z Anią. Było mega ^^.

"Boje sie czasu bo nie wiem ile go jeszcze mam. Tyle mnie ominie. Umre, nim znajde swoje miejsce na swiecie, nim dowiem sie kim tak naprawde jestem."

Boję się, że coś się skończy. Ale to jest normalna kolej rzeczy, przecież wiem...








Komentuj(2)


Link :: 28.02.2006 :: 16:44
I have a problem that I cannot explain
I have no reason why I should have been so plain
Have no questions but I sure have excuse
I lack the reason why I should be so confused
I know how I feel when I'm around you
I don't know how I feel when I'm around you
Around you
Left a message but it ain't a bit of use
I have some pictures but what might be the deuce
Today you saw, you saw me you explained
Playin the show and running down the plain
I know how I feel when I'm around you
I don't know how I feel when I'm around
I know how I feel when I'm around you
I don't know how I feel when I'm around you



No i tak.. Szkoła się zaczęła. Eh.. Głowa mnie boli. Mimo wszystko ogółem jest genialnie ^^. Zarówno w szkole, jak i w domu ^^. Jest mega..
A ta piosenka u góry to piosenka Systemu xD. Aż sama się sobie dziwię, że mi się spodobała xD. Nawet grać na gitarze umiem ^^.
Tekst umieszczony nie bez przyczyny...
To jest śmieszne jak czasem ludzie są dzwini. Ale tacy na maksa. Głowa aż mnie od wszystkiego boli. Ja nie wiem, czy jeszcze ufam w ogóle. Czy kiedykolwiek będę potrafiła zaufać. Wszyscy sieją we mnie ziarna wątpliwości. Zdaję sobie sprawę z tego, że gdyby nie to ziarno nieufności mogłoby być ze mną coraz gorzej. Wiem. A mimo wszystko teraz to też mnie bardzo przytłacza. Chociaż nie tak bardzo jak wtedy. A może jeszcze bardziej?
Ja momentami nie wiem, co mam myśleć. Jak jestem w gronie przyjaciół jest inaczej. Jak jestem z rodzicami jest inaczej. Jak jestem sam na sam jest zupełnie inaczej. Choć czasem kłamstwo czuć na kilometr, ja nie potrafię go zrozumieć.
Czy naprawdę myślicie, że nie ufając nikomu można żyć spokojnie? Można żyć szczęśliwie? Czy samotnie, bez przyjaciół, można przetrwać? Czy zamknięta w złotej klatce, gdy dorosnę będę umiała cieszyć się z życia?

I tu pojawia się moje zestawienie dnia. Ufać i być szczęśliwym przez 17 lat, czy do końca świata trwać w nieufności?
Komentuj(1)


 

[Księga gości]

 

2024
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2023
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2022
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2021
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2020
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2019
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2018
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2017
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2016
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2015
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2014
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2013
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2012
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2011
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2010
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2009
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2008
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2007
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2006
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń

 

link1
link2
link3

 

 

 

 

 

 

talk.pl | Twój Wirtualny Pamiętnik