Link :: 01.03.2006 :: 16:51
"Absentem, qui rodit amicum, qui non defendit alio culpante, solutos qui capiat risus hóminum famamque dicacis, fingere qui non visa potest, comatissa tacere qui nequit, hic niger est, hunc tu, romane caveto!"
Horacy

Kto obmawia przyjaciela, kto go nie broni wobec oskarżeń innych, kto cieszy się z wyśmiewań ludzkich i łowi plotki gadułów, kto potrafi zmyślać rzeczy nie widziane, a nie potrafi zmilczeć zawierzonej tajemnicy, jest czarnym charakterem, tego wystrzegaj się Rzymianinie!




Dzisiejszy dzień jak codzień daje dużo do myślenia. Właściwie cały czas myślę, mój mózg pracuje na zwiększonych obrotach, może to i dobrze. W każdym razie niekiedy chce mi się aż płakać nad całym światem. Czasem się wstydzę. Często właściwie. Czasem piekelny głos rozdziera moje serce, które próbuje za moje usta wykonać pracę i wykrzyczeć wszystko, co mam na końcu języka.
Czasem tak bardzo boli, gdy siedzę obok, a wiem, że nigdy nie będzie jak przedtem. Że naprawdę się skończyło.
Żal mi. Serio.
Komentuj(4)


Link :: 05.03.2006 :: 19:35
Uff... Dziś miałam pracowity dzień. Nie fizycznie, choć fizycznie też, bo natańczyłam się sporo i nabiegałam... W każdym razie dzisiejszy dzień był taki, jaki powinien być każdy. Śmiałam się, biegałam, męczyłam, myślałam, skupiałam, pracowałam psychicznie. Po prostu robiłam to, co każdy zdrowy, normalny i porządny człowiek powinien robić każdego dnia ^^.
Dexter właśnie padł po tym, jak go przegoniłam dwadzieścia razy w domu z pokoju do pokoju =D. No cóż, sam się prosił i szczekał o zabawę to teraz ma =P. W każdym razie ja też jestem padnięta xD.
No cóż... Dzień zakończy się chyba bezstresowo. Gdyby tylko jeszcze jedna sprawa wyjaśniła się do końca... W każdym razie nie denerwuję się. Noga mi nie chodzi, ręce się nie trzęsą, serce nie szaleje. Łase tylko na czułe słówka, ale póki co, tych ma pod dostatkiem =).
Teraz siedzę sobie w moim pokoju, przed moim komputerem i słuchając muzyki Carlosa Santany, czyli przecudownie kojących dźwięków gitar akustycznej, klasycznej i elektrycznej staram się uspokoić moje myśli i odprężyć się całkowicie, w końcu dziś wieczór niedzielny, ostatni wieczór tego weekendu =).
A już jutro poniedziałek ^^. Kocham poniedziałki. Bo to w końcu pierwszy dzień po weekendzie. Kocham poniedziałki ^^.
Tak samo jak czasem kocham piątki =). Ale tylko czasem =D.
Nie gram na gitarze tak często jak zwykle. Kurczę, no przez brak mikrofonu normalnie, nie mam dla kogo grać, bo nikt mnie nie słucha i nie gram! To niesprawiedliwe. Esh...
Smsy czasem znaczą wiele. Ale słowa jeszcze więcej. Mów do mnie częściej...
Tym oto radnosnym końcę rozpoczynam koniec tej notki =D.
Gadam już jak opętana xD. Ale to przez ten dobry humor dzisiaj!
Taak, to jego wina! A jak! xD.

Kochając życie, żyję dalej.
Czasem chwytając się jak tonący brzytwy, w przenośni i dosłownie, żyję dalej.
Czując mocniej niż zwykle, żyję.
Pisząc, żyję.
Kocham Was, ludzie! ^^.

PS. Z okazji urodzin mojej kuzynki chcę jej życzyć wszystkiego, co naj! Szczęścia, Aśka ;D.
Komentuj(5)


Link :: 07.03.2006 :: 17:02
Wiecie, to jeszcze za wcześnie w tym wieku. Znaczy bo tak: patrząc na to ze strony samotnej dziewczyny (znaczy bez chłopaka) śmiem twierdzić, że kurcze jeśli wszystkie moje przyjaciółki nagle sobie kogoś znajdą, to ja zostanę sama! A przecież tyle spraw można załatawiać razem... Kurcze, no!

"To znaczy tak niewiele, prawie nic.
W półmroku jego twarz, monety błysk.
Tylko dotknięcie ciepłe rąk.
Gdzieś w tunelu metra są.
Na twardej ławce kilka słów.
Jakaś ballada. Jakiś blues..."


Esh... Nie ma to jak wiedziec, co się dzieje :]. Czasem mam takie wrażenie, że czegoś mi brakuje, że na coś czekam, kurcze no! A wtedy przypominam sobie to, co było jeszcze przed chwilą i cieszę się, że nadal tu jestem, taka sama jak przedtem. To chyba nic nie zmienia. A może....sama już nie wiem. Mam tyle myśli w głowie, że nie wiem, które one są prawdziwe, a które nie. Nie wiem, w co wierzyć, na co czekać. Bo czy to można nazwać miłością? Niby tak, bo ja wciąż czekam. Ja czuję się tak cudownie tylko patrząc... Przepełnia mnie wtedy radość, taka przyjemność bierze mnie w objęcia, chce mi się skakać, śpiewać, tańczyć... Jest mi wtedy tak dobrze, a przecież to tylko spojrzenie. Jednak dla mnie szczęście...
A potem rzeczywistość. Potem życie. I szkoła...jak ja mam się skupić przepełniona tyloma uczuciami, tyloma emocjami? Nigdy nie miałam problemu ze sobą. Zawsze wszystko potrafiłam cudownie pogodzić. A teraz czuję się tak bardzo rozdarta. Bo co w końcu jest dla mnie w życiu najważniejsze? Ty, czy życie...?

Jutro dzień kobiet. Przyznam się, że nie cierpię tego dnia. Te wymuszone uśmiechy, czasem wymuszone kwiaty. To jest okropne. Takie na siłę święto...

Czuję się tak strasznie przytłoczona. Za oknem zimno, w sercu ognisko marzeń i ciepło myśli. Niekiedy można spotkać Czarnego Upiora Śmierci, ale mimo wszystko Krasnoludki Dobroci czuwają u bram mojej duszy.
A ja? Ja w takich warunkach nie mogę pracować!...

dopisane po 19:
Wiecie, dziś się otworzyłam. Znaczy trudno jest mówić o czymś, co przyprawia Cię o ból głowy. O czymś co zawstydza Cię z góry do dołu. O czymś, co jest dla Ciebie najgorszym z najgorszych, największym wstydem, WSTYDEM. O czymś, czego jeszcze nikomu przedtem nie powiedziałaś. O twoim sekrecie. No niezupełnie moim własnym....podzielonym. W każdym razie to jest dla mnie problem. Ogromny problem. Boję się tego. I ta osoba, z którą chciałam dziś o tym porozmawiać, ja nie wiem jak to nazwać... To jest cholernie głupie, i trudne, wiem. Ale nie potrafię zrozumieć powodu, przez który nagle coś się zmieniło. Nagle jest tak strasznie zwykle, że nie mogę tego znieść powoli. Nie wiem, może to moja wina. Może to już było za dużo... Możliwe. To był pierwszy raz. Może powinien być ostatni?...
Komentuj(3)


Link :: 09.03.2006 :: 18:17
Mój komputer był zawirusowany. Esh... Ale już wszystko naprawione ^^.
W każdym razie od niedawna zaczęłam się uczyć. Znaczy przynajmniej godzinkę dziennie. Zaczęłam od przepisania zeszytu z polskiego. Przepisania... No cóż, patrząc na mój dotychczasowy zeszyt to raczej napisania od nowa =P.
Dexter miał dziś drugie szczepienie. Jeszcze tylko dwa tygodnie i nareszcie koniec biegania za nim ze szmatą. Nareszcie będę mogła wychodzić z nim na spacery *.*

A tak poza tym? Cóż u mnie się dzieje? Hm... Czasem trochę zła, czasem zawiedziona, esh... Szkoda gadać. Mimo wszystko póki co jest dobrze. Znaczy mam dla kogo żyć, mam dla kogo się śmiać, dla kogo płakać. Czuję się potrzebna. Czuję, że żyję. Nareszcie.
Komentuj(3)


Link :: 10.03.2006 :: 11:33
Siedzę w domu. Sama z Dexem. W gruncie rzeczy Dex śpi przy moich nogach (bardziej obok mojego krzesła), więc mam trochę wolnego i mogę poszaleć w necie...

W jednej ręce komórka, w drugiej myszka, obok stoi ciepła herbata, ja trochę że tak powiem niedokończona... Tak teraz wyglądam. Możliwe, że dziś będzie piękny dzień, ale wiecie, dawno nie płakałam. Moje oczy są za suche. Kurcze.

Normalnie chciałabym teraz iść na spacer. Pewnie na dworzu jest mroźno. Ale chciałabym pójść się gdzieś przejść. Chciałabym lato, iść do lasu, pojechać na rowerze. Chciałabym...

Wiecie, włącza mi się znowu jakaś smykałka do marzeń. Wczoraj nie mogłam zasnąć. Ale to nic, w końcu nie można całej nocy przespać zawsze... Nie stać mnie dziś na jakąś większą notkę. Nie stać mnie... Na nic.

Chciałabym teraz napisać prawdę. Chociaż tutaj. Ale ludzie będą się czepiać. Będą się czepiać...

utniemy głowę temu kurczaku ^^

dopisane po 15:
Byłam na spacerze. A co tam! Normalnie wstałam, ubrałam się, i poszłam na spacer. Poszłam na bujawkę, pochodziłam po Horodelskiej, oczywiście zaszłam również na przystanek oddać Agnieszce zeszyt Agi i wziąć nowe zeszyty do przepisywania, poszłam do Asa, kupiłam sobie chipsy, wpierdzieliłam je (o ja tłusta...), potem wysłałam kilka smsów do przyjaciół i wróciłam do domu. Ogólnie rzecz biorąc od pożegnania dziewczyn na przystanku rozryczałam się jak małe dziecko, bo ja już po prostu miałam dosyć bezpłacznego stanu. Ja czasem lubię płakać i chcę płakać, i nie musi się nic dziać, żebym płakała! A jak!

Poza tym napisał do mnie jakiś koleś na gg. Idiota xD.
Komentuj(1)


Link :: 11.03.2006 :: 22:35
Dziś! Dziś...
Widziałam Krzycha ^^.
Widziałam...
I słucham muzyki.
I mam nowe słuchawki...
I wydałam za dużo kasy ^^.
I jestem roztrzepana.
I staram się.
I nadaremno...

Do każdego z powyższych że tak powiem punktów można przyporządkować jedną buźkę. Każdy ma w sobie coś takiego, co otwiera mnie przed ludźmi. Każdy mówi co innego. Żeby mnie poznać zajrzyjcie w głąb siebie. Przeczytajcie, pomyślcie. Zastanów się, proszę...
No i nic. No i gówno.
Czuję się teraz jakbym była czymś naćpana. Taka lekka, taka swoja. Taka zbunotwana. Taka....rozbujana. Dajcie mi żyć, no!

Dwie piosenki się przewijają, Sugababes "Ugly" i Strachy na Lachy "Dzień dobry". Dwie, które opisują mnie.
Wszystko mnie opisuje. Mój uśmiech, moje upodobania, mój ruch ręki. Moje całe życie, które należy do mnie. Należy do Ciebie... Należy do Nas.

Mogłabym żyć sama. I w gruncie rzeczy żyję... Tylko, że ja czasem nie ptorafię żyć sama. Wiecie, teraz czuję się jak w świecie marzeń. Mogłabym pobiec, krzyczeć, wrzeszczeć. Mogłabym się na Ciebie rzucić, mogłabym być tak bardzo wolna, tak bardzo sobą. Mogłoby się nic nie liczyć. Tylko My. Ja i Ty. Mogłabym być wolna. Wolna...
Ale wiem, że jak tylko zdejmię z uszu słuchawki, jak tylko wrócę do szarej rzeczywistości, nawet słysząc tylko odgłos walenia w klawiaturę, wiem, że to wszystko się kończy, że to nie ma sensu, że bez sensu jestem ja i moje szare życie, że wszystko się kończy, że ptasia grypa atakuje i niedługo wszyscy umrzemy.
Ale jedno mogę Ci obiecać - jak tylko dowiem się, że coś się dzieje niedobrego, na przykład jestem chora, pójdę do Ciebie i bez zastanowienia pocałuję. Nie odejdę bez tego jednego pocałunku. Ja w ogólę nie odejdę! NIGDY!

No to się że tak powiem wygadałam. W gruncie rzeczy nic nie powiedziałam, w gruncie rzeczy nic nie mogę powiedzieć, bo ludzie będą się czepiać. Mam tego dosyć. Żadnej swobody. Żadnej wolności. ŻADNEJ.

Fuck, no!
Komentuj(3)


Link :: 17.03.2006 :: 19:21
Życie jest czasem interesujące. Ale takie genialnie interesujące. No bo weźmy sobie na przykład taką drogę przy górce obok mojej szkoły... Czy ktoś kiedykolwiek wpadł na to, że gdyby tam trochę pozmieniać, to byłby raj?

Wiecie, kocham spacery. Tylko mogłoby się już jakoś tak cieplej może zrobić?... No bo ta zima to już trochę mi się znudziła..

Ej, ja chyba serio zapomniałam jak się bloga pisze;|

Wczoraj było źle. Dziś rano też... Wiecie, ja naprawdę nienawidzę takich sytuacji... Chociaż może nie. Nie to, że nienawidzę... Ja po prostu nie cierpię popełniać błędów. I wkurzam się, bo tylu trzykropków, ile w tej notce, chyba jeszcze nigdy nie postawiłam!
W każdym razie cieszę się, że jest lepiej... Bo kurczę, chociaż jest źle, jest dobrze. A może jednak się poprawia?
Chciałabym wierzyć, że "pokonam ból, pokonam lęk". Wiecie, czasem czuję się tak jakoś dziwnie, tak strasznie dziwnie... Tak jak teraz. Tak się czuję, ni to śmiać się, ni to płakać.. Żałuję, że dziś nie uroniłam ani jednej łzy. Chciałam posiedzieć sobie na tej ławce i popłakać. Ale cholera nie mogłam. Nie mogłam serio. A w szkole to przecież tak głupio.. Czemu wodospad przychodzi zawsze wtedy, gdy nie powinien?
Z jednego jestem dumna. Nie poszłam dziś do łazienki. Może daltego, że nie miałam nic przy sobie....nie wnikam. Fakt taki, że nie poszłam.
I nie pójdę.
Na pewno?
Na pewno.
Ale na bank?
Cholera, no...

Szczęście... I jak zwykle chciałabym napisać prawdę. Ale przecież nie napiszę wprost. Nie można wprost. A jak nie wprost, to Ci, któzy mają się domyśleć, się nie domyślą. Esh... Zagmatwałam xD.

Żałuję. Chociaż...czy ja wiem? Przynajmniej licznik startuje od nowa. Szkoda tylko, że startuje... A ja głupia, wierzyłam...
A może nie głupia?
Może naiwna. O taa... Moja stara siostra...Naiwność.

Nie ma sensu roztkliwiać się nad moim życiem. Nie ma sensu nic. Ale ja żyję cały czas. A przerzutu bokiem nie zrobię! I basta!

"Proszę nie mów "muszę odejść".
Tyle jeszcze na nas czeka...
Nawet jeśli to, co było już nie wróci.
Nawet jeśli dziś już nic...
To nic nie znaczy...
Zostań bo ta noc,
to ona płacze deszczem...
Zostań bo jak nikt przynosisz mi powietrze..."

Komentuj(0)


Link :: 19.03.2006 :: 09:43
Wiecie, nie wiem co robić. Znaczy snuję się z kąta w kąt, raz tu, innym razem tam, ale to wszystko jakieś takie niewyraźne... Esh...

Gitara.
Rety, dziś od rana cały czas gram bez żadnej przerwy. Aktualnie trenuję "Behind blue eyes" Limp Bizkit. Uwielbiam dźwięk gitary. Uwielbiam jej struny, każdą z osobna i wszystkie razem. Kocham ją całą po prostu. Rety, jak ja to lubię ^^.

Dex.
Obudził mnie dziś o 7:22 dokładnie. No i nic... Musiałam grzecznie wstać, ubrać się i wyjść z nim na spacer. I normalnie doznałam szoku, bo zrobił siusiu jak przystało na każdego porządnego psa! Na trawce, elegancko, po prostu sobie stanął i proszę. Moja krew... xD.

Moja głowa.
Wiecie, ja siebie nie znam. Ile razy myślę, że wiem, co się stanie, że wiem co trzeba zrobić, to potem nagle to wszystko się rozsypuje, a ja zostaję sama. No, może nie do końca sama... W każdym razie ja siebie nie znam.
A wczoraj jak wstałam to normalnie naprawdę się bałam. Sny mogą jednak zrobić człowiekowi wodę z mózgu...

Przyjaciele.
To już nie jest to samo, co kiedyś. Nie rozmawiamy ze sobą. Może to moja wina. Może na pewno, kiedy nie odpisuję na smsy. Szkoda tylko, że inni ludzie nie odzywają się do mnie. To jest chore, te nasze mózgi... Jak to jest skonstruwoane, że jeden chciałby porozmawiać z tym, inny z tamtym... A w końcu nikt z nikim i każdy sam. To jest takie jakieś....niewyraźne...


Wiecie, czego teraz doświadczam? W życiu jestem tchórzem. Boję się tego, boję tamtego. Nie potrafię powiedzieć, co czuję. Nie umiem poprosić o...pomoc? Nie, o zainteresowanie. Nie umiem dać do zrozumienia najprostrzych spraw, nie potrafię mądrze wybierać. Ale Kraina Snów, to co innego. Tam jestem sama, a jednak z ludźmi. Wszystko układa się po mojej myśli. Jakie to szczęście, że istnieją marzenia...
Idę spać.
Komentuj(3)


 

[Księga gości]

 

2024
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2023
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2022
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2021
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2020
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2019
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2018
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2017
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2016
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2015
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2014
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2013
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2012
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2011
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2010
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2009
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2008
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2007
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2006
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń

 

link1
link2
link3

 

 

 

 

 

 

talk.pl | Twój Wirtualny Pamiętnik