|
|
|
|
|
Link :: 03.09.2006 :: 09:16 Link :: 03.09.2006 :: 15:27 rzeczywiście, dziś ostatni dzień wakacji, a ja zamierzam spędzić go gnijąc w domu i wychodząc na pół godziny do kościoła. bez alkoholu, bez fajek, bez niczego, co mogłoby mnie pogrążać. dojrzałam? nie. po prostu zmieniłam nastawienie. zmieniłam siebie też? cholera, tak! kiedyś samotność była nakazem, była przydzielona z góry, a teraz? teraz jest inaczej. samotność to ja. wiem, wiem...tak nie musi być. ale ja chcę. po co użerać się z wami wszystkimi, którzy chcecie tylko własnego szczęścia? z wami...egoistami. ja sobie wolę posiedzieć w moim pokoju, założyć słuchawki mp3 na uszy i z rozbawieniem patrzeć na wasze starania w kierunku doskonalenia się. ja skończę szkołę i pójdę na aktorstwo. a jak będę dochodzić 30tki ukończę egiptologię. i wiecie co? wypnę się na was. po prostu się wypnę. bez żadnych uprzedzeń, ale...jesteście śmieszni. z serdecznymi pozdrowieniami dla wszystkich, którzy dopiero szukają swoich myśli. i buziakami dla moich kochanych Sis:*:* bo zapomniałam podziękować za wspaniałe dwa dni w Licheniu:D a mnie naszło na dłuższą notkę...xD Komentuj(1) Link :: 05.09.2006 :: 20:47 chyba wypada coś napisać... heh, czasem nie rozumiem, czasem się śmieję, a kiedy indziej jestem zawiedziona... mam nową mp3. dziś przyszła pocztą...teraz będzie mi łatwiej? przynajmniej w szkole. pierwsze zadania domowe, pierwsze spotkania po dwóch miesiącach...wiecie, może nie tęskniłam, bo to za duże słowo, ale w moim życiu już dawno coś skoczyło...przeskoczyło. a może to ja zmieniłam położenie?...w każdym razie jest inaczej. i chyba dobrze. esh...zawile? ostatnio wydaje mi się, że wszystko co myślę i robię (co nigdy nie idzie ze sobą w zgodzie) jest zawiłe. ja cała, cały świat, pogoda na przykład. oby muzyka mi pomogła. esh... esh, esh i esh. mam dość tego mojego wzdychania i użalania się. tylko jak się nie użalać?... Komentuj(1) Link :: 10.09.2006 :: 13:44 Nie mam ochoty mówić, pisać, czy cokolwiek. Moje serce wyrazi jeden obraz. Interpretuj jak chcesz. Oby poprawnie. uczę się. wczoraj pisałam z polskiego, dziś pisałam z polskiego, uczyłam się z chemii, fizyki, matematyki nawet! czuję się jak wariatka, która jest za bardzo strachliwa, że coś jej nie wyjdzie. seryjnie, czuję się głupio, bo nawet tydzień szkoły nie minął, a ja już się uczę jak głupia. powtarzam, zapamiętuję i odrabiam zadania domowe...wiem, że tak powinno być już dawno, zresztą...koniec. Komentuj(0) Link :: 11.09.2006 :: 17:36 teraz zrobię błąd...i zrobię go specjalnie. wiecie, chciałabym coś tu napisać. bo naprawdę mam o czym. ale nie napiszę. i chyba większość wie z jakiego powodu. ty nie wiesz? tak więc nie mamy o czym rozmawiać. jestem zła, dobra, zła, dobra, zła, dobra i tak na zmianę. na gitarze cholernie dawno nie grałam. w ogóle ostatnio na nic nie mam czasu. na w-fie świetnie się bawię, a na polskim śmiać mi się chce, bo wszyscy się uczą. druga klasa? to zupełne nieodbicie pierwszej. żałuję tylko, że niektóre osoby zmieniają się na gorsze. i dorastają nie w tę stronę, którą potrzeba. tzw. wpadanie ze skrajności w skrajność;] PS. dla Patrycji: no może nie pójdę do tego zakonu;P szczególne pozdrowienia dla: GEYA, który dziś skrzętnie ukrywał się pod swoją przymałą kurtką. i podziękowania dla mojej podusi z foczką za to, że zawsze jest ze mną;* to by było na tyle:D Komentuj(2) Link :: 13.09.2006 :: 20:51 no i ten...jest jak zwykle:D pies szczeka, ja siedzę przed kompem wykończona, ale fajnie się czuję, bo kurde jak kości bolą to znaczy, że jest dobrze:D schudłam dwa kilogramy, ktoś powiedział mi dziś coś miłego, spędziłam genialny wieczór z przyjaciółkami i ze szkoły wracałam w wyśmienitym humorze. chyba wszystko dzięki temu, kto wczoraj dał mi dobrą radę... pisałam wiersz na godzinie wychowawczej, mogłam patrzeć i być sama, mam mp3, uczucia i potrafię notować. nie zaprzepaszczam szansy, wierzę i chyba mi to pomaga, nie jestem sama nawet wtedy, gdy na pozór jestem, mam swój świat, nie wpierniczam się z buciorami do czyjegoś życia i potrafię zadbać o własne potrzeby. nie proszę, nie błagam, nie na głos. nie podoba mi się kopiowanie treści mojego bloga do worda i spisywanie numerów z mojego gg. wydrukowałam sobie plan lekcji, czytam kolejny kryminał, nie wstydzę się uśmiechać i nie patrzę z nienawiścią...wybaczam. noszę nieobcisłe koszulki, nie pokazuję kobiecych wdzięków i mi z tym dobrze. chodzę w mojej bluzie, smarkam bo mam katar, skserowałam sobie strony z książki do biologii, uczę się na fizykę i szyję sobie marynarkę. wszystkie pryszcze z twarzy mi zniknęły i nie pojawiają się nowe, Kurt swobodnie wisi na ścianie i codziennie rano przypomnia mi o medaliku, który zapinam na szyi, nie idę z niechęcią na religię i nie walczę. na wfie obowiązują inne zasady, daję z siebie wszystko, nie mówię, nie ufam i zapominam często o wielu rzeczach. śmieję się z Agnieszką i nie siedzę już na tak wielu lekcjach sama, bo mam Kingę. używam kropelek do nosa, wkurwia mnie wkładka w moim prawym bucie, kocham moje poduszki i mój fotel. rozmawiam z ludźmi, ale nic im nie mówię. piję wodę niegazowaną, jem milkywaye i nie wiem jak to się stało, że schudłam:D. po prostu żyję. Komentuj(0) Link :: 16.09.2006 :: 13:02 chyba tutaj napiszę tylko tak trochę...schudłam kolejny kilogram!:D na poniedziałek umówiłam się na lekcje gitary...wreszcie. dziś sprzątam od rana...uwielbiam być sama w domu. i już mam motylki przed poniedziałkiem:D. ale ogólnie się nie łamię xD. bye! Komentuj(1) Link :: 17.09.2006 :: 09:21 nauczyłam się pleść warkocze dobierane sobie sama! xD nie za ciemno tutaj?... dziś niedziela...w sumie to powinnam chyba Cierpienia Młodego Wertera czytać...ale jakoś tak nie mam ochoty. zwłaszcza, że mam jeszcze jutro. czekają mnie zakupy... ^^ chciałam napisać reportaż, ale nie mam jak się do tego zabrać. na lekcje gitary zaczynam chodzić od poniedziałku...i od wczoraj przypominam sobie jak to się gra z nut:D palce boląąą... ale te warkocze serio fajne mi nawet wychodzą:D tak przed lustrem i w ogóle...albo oczyma duszy mojej xD mam taki dobry humor nawet...tak się śmieję i skaczę, biegam i słucham muzyki, i...i chyba mi dobrze tak. tak możliwie. heh...sama nie wiem, co chcę powiedzieć. to chyba te włosy tak na mnie działają... xD Komentuj(1) Link :: 18.09.2006 :: 22:26 "Taka sama krew w twoich żyłach, taka sama w moich, niczego się nie boję, ty też się nie boisz, jesteś taki jak ja...i z tego jestem dumny [..] pragnę ci powiedzieć już dzisiaj, szczerze i prawdziwie, jak na spowiedzi, bez kitu i uczciwie... [..] dla ciebie [..] wszystko to, co robię, każdy twój wróg będzie zawsze moim wrogiem. możesz liczyć na mnie w kazdej sytuacji, bo cię kocham..." no i ten...fajnie jest ^^ a wiecie...Wertera olałam:D i ogólnie jakoś tak fajnie:D i w ogóle dziś nowe nuty dostałam... *banan na twarzy:D* "Tam marzenia rozkwitają twe...jesteś jak wulkan dobrze wiem. Z daleka już widać twój blask, nad ziemią szybujesz, wciąż ciebie brak... Wiem, ty zawsze musisz pierwszy być...codziennie wspinać się na szczyt...walczysz każdego dnia...znów chcesz być sam! Dla ciebie mój szept, gdy budzi się dzień. Dla ciebie mój smutek, zatrzymaj się więc. Przez moment chcę mieć cię tylko dla siebie! I tak zaraz świat zapyta o ciebie... Dla ciebie mój szept, gdy budzi się dzień. Dla ciebie to szczęście, zatrzymaj się więc. Przez moment chcę mieć cię tylko dla siebie! I tak zaraz świat zapyta o ciebie... Zamknij oczy i pomyśl, że jesteśmy sami tu...nic nie liczy się! Tam, na szczycie pragnień twoich...tam jest miejsce które chronisz. Tam biegniesz kolejny raz, zostawiasz swój ślad! Dla ciebie mój szept, gdy budzi się dzień. Dla ciebie mój smutek, zatrzymaj się więc. Przez moment chcę mieć cię tylko dla siebie! I tak zaraz świat zapyta o ciebie... Zamknij oczy i pomyśl, że jesteśmy sami tu...nic nie liczy się! Komentuj(0) Link :: 19.09.2006 :: 21:24 nie mam czasu. znaczy...to takie dziwne wszystko jakieś... ale fakt faktem wreszcie mam jakieś nowe nuty i mogę grać. nareszcie! jak mi tego brakowało...a teraz czasu mi braknie. niestety. niefajnie mi się uczyć. pierwsze trzy tygodnie - spoko. ale teraz już nie...ja wysiadam momentami. nic nie mogę zapamiętać. muzyka, wiersze...wiersze, muzyka...książki...gitara, spacer...okno, muzyka...wiersze...i tak w kółko. kółko, kółko, kółko. kręćka można dostać;| czasem mi się wydaje, że to wszystko jedną wielką BZDURĄ jest. może właśnie dlatego tak brzmi moje trzecie imię?:D jestem jakby wykończona. i jakby zdechła. i jakby wesoła:D i jakby zamuzykowana. a do tego wikipedia mi przeklina...xD Komentuj(0) Link :: 23.09.2006 :: 07:26 pod wpływem dzisiejszego maila postanowiłam odnieść się trochę do muzyki, na którą zwrócono mi uwagę. grunge - styl w muzyce rockowej powstały w drugiej połowie lat 80. w USA, charakteryzujący się dość ostrym, agresywnym brzmieniem, ale zdecydowanie różnym od metalu, bardziej zbliżonym do brzmienia "tradycyjnego" rocka lat 60., odrzuceniem i pogardą dla typowego sztafażu scenicznego muzyków rockowych lat 80., sztucznych brzmień elektronicznych, oraz większym zwróceniem uwagi na przekaz, jaki niesie tekst; charakteryzuje się dość ponurym nastrojem, naładowanym często złością, frustracją, goryczą i ostrą negacją zastanej rzeczywistości; charakterystyczne dla tego stylu są też klimaty autodestrukcji i nienawiści do samego siebie; skłonności te są czasami wyrażane w tekstach i muzyce pełnej agresji, buntu i ostrych brzmień, czasem wręcz przeciwnie w formie powolnych, naładowanych rezygnacją i zniechęceniem ballad "psychodelicznych"; często występują tu też teksty pełne gryzącej ironii i autoironii, nierzadko połączone z rozmaitymi eksperymentami formalnymi, ale zawsze czynionymi wyłącznie za pomocą "standardowych" instrumentów rockowych. a dla mnie to po prostu muzyka, w której odnalazłam swoje serce ostatnimi czasy. zresztą, nie tylko ostatnimi, bo to trwa od ponad dwóch lat...posiłkując się tekstami z maila: bekam na to (ten tekst znaczy się...)!:D i tak uwielbiam Nirvanę...;) PS. zaczęłam w większych ilościach pić kawę i skończyły mi się kadzidełka. Fifuś żygał dziś i trochę się o niego boję...i wreszcie zgrałam część muzyki z kompa na płyty ]:-> :]. czasem mam ochotę spytać: i co teraz? zabronisz słuchać muzyki? a może zabierzesz płyty i odtwarzacz? może zepsujesz słuch, albo zrobisz wszystko, żeby wbrew mi samej pomóc, choć tej pomocy nie chcę. sama nie wiem skąd u mnie tyle ironii i pogardy...i to nie tylko dla ludzi. po prostu czasem tak trzeba. tak mną kierujecie, wszyscy. a ja nie potrafię się wyrwać. zwłaszcza tym, którzy mnie kochają. dlatego staram się być sobą. do następnego! "A truant finds home...and I wish to hold on... ...immortality..." Pearl Jam Komentuj(1) Link :: 24.09.2006 :: 16:38 przez ten weekend kompletnie nie mam głowy do niczego. dziś grałam na gitarze ponad trzy godziny ale mnie za bardzo palce zaczęły napier...boleć. czuję się zmęczona. w nocy nie spałam, nie mogłam zasnąć. jedna herbata, druga...patrzyłam przez okno... "...iść czy nie iść? Zadaje sobie to pytanie zawsze, gdy wychodzi w noc, jak ta i przedziera się przez korytarze własnych myśli, ciemne jak teraz. Myślisz, że to dobrze? Ciało kuleje jak poranione zwierzę, a usta układają się w uśmiech zazdrości. Myślisz, że to źle...? On nie myśli. Człowiek, który przechodzi z jednego świata do innego, który podąża za światłem, które w jednej sekundzie stało się dla niego wszystkim, nie myśli. Czym w ogóle jest myślenie? Skrawek kartki i długopis mówiące co ślina na język przyniesie. A może teraz? Może teraz, gdy widzi dziecko chowające się pod daszkiem przed deszczem...co się dzieje?... Ciemno. Ciche łkanie w ciszy, która go otacza jest jak strzał w tłumie. Rozglądając się dookoła słyszy tylko płacz dziecka. Z każdą sekundą te dźwięki stają się nie do zniesienia. Trzymając się za głowę idzie prosto. Nie myśli, nie czuje, chce być jak najdalej od tego głosu. A jednak nie...jednak coraz głośniej...nagle krzyk, przeraźliwy, głośny, rozdzierający duszę! Słyszy, chce przestać, sam krzyczy idąc przed siebie, biegnie!...przyspiesza, oddech staje się coraz szybszy, krzyczy nadal, głośniej jeszcze, szybciej mocniej, pomocy...pomocy!... Staje i cisza. Dziecko ucichło. Nie płacze. Każda sekunda zdaje się być wiecznością. Powoli odwraca się do tyłu...podchodzi, pochyla się nad ciałem...zasłania powieki i siada przy ścianie. A po policzku spływa gorzka łza, w której odbija się jedno słowo...wina." mój przekaz jest niejasny. jak wszystko, co ostatnio się wokół mnie dzieje. wybaczcie, ale wolę być teraz sama. sama. Komentuj(0) Link :: 24.09.2006 :: 18:45 cóż...chyba coś jeszcze się należy:D tak więc grałam na gitarze i w ogóle git... teraz sobie z Anią gadam i jest super ^^ w ogóle dziś nam się z dziewczynami zebrało rano na głupokowate rozmowy...to ja może już skończę ^^ uczyć się z fizy muszę. i w ogóle...ja już sobie pójdę:P:) Komentuj(0) Link :: 26.09.2006 :: 23:04 no to i ten...tamto gówno mnie wkurzało! więc jest nowo ^^ i chyba przytulniej...Kuurt *.* ostatnio trochę się stało...trochę za dużo, żeby tu to wszystko pisać...zresztą, chyba nie ma sensu. tyle się dzieje, a ja...a ja na to sram xD nie no może nie sram, ale bekam na pewno:P (gdybym jeszcze umiała bekać na zawołanie...xD) ogólnie mam dobry humor, bo...cóż...nie wiem:D mam dobry humor i tyle. ale gUpia jestem, trza przyznać xD. trochę wkurzam samą siebie, bo raz jest tak dobrze, że mogłabym w powietrze ze szczęścia wylecieć, a za innym razem jestem tak zdołowana...zresztą ludzie co mają wiedzieć, wiedzą:P jest po 11, a ja...a mi się nie chce spać ^^ i w ogóle jakaś taka dziwnie nie zmęczona jestem:D może to wina, że Fifka mi dziś zabrali na cały dzień...? Komentuj(0) Link :: 28.09.2006 :: 19:30 Zacznę od tego, że jestem zła na świat. Trochę nauki, mało czasu, potrzeba wypoczynku...to wszystko towarzyszy mi każdego dnia. Nie wiem, czy nie błądzę w ludzkich zaułkach zaufania. Nie wiem, czy dobrze robię. Nienawidzę zwrotu "nie wiem" :]. Chciałabym kupić sobie nowe buty. Takie..tylko moje. Będę tańczyć? Kompletnie ostatnio nie mam głowy do nauki. Kompletnie. Nie wiem, czemu...dziś chcę jeszcze trochę poczytać. Czuję, że mój mózg jest nie używany. Przynajmniej nie w tych dobrych celach :]. Nie umiem się zmobilizować. Niestety :/. Za to kupiłam kolejną lekturę ^^. Zbliża się termin rekolekcji...a ja nadal nie wiem, co mam robić. Jechać? Telefonu jakoś mniej używam. Jest to tym bardziej dziwne, że kiedyś nie umiałam się z nim rozstać nawet na chwilę. A coraz częściej zdaży mi się go zapomnieć do szkoły ;|. Znów przytyłam :/. I te wiersze, których się na pamięć muszę uczyć...ja chyba za dużo na siebie biorę. Na koniec dodam, że jestem naprawdę cholernie na świat wkurzona. I na te jebane przypadkowe spotkania! :[. Komentuj(0) Link :: 29.09.2006 :: 17:18 Wiele razy się zastanawiałam po co mi blog. Wiele razy myślałam po co mi takie miejsce, które tylko przysparza mi większej ilości kłopotów. Kłócę się z ludźmi, z moimi racjami i wreszcie z samą sobą, bo ile razy chciałabym coś napisać, tyle muszę się sama pohamować. Właściwie nie wiem, po co piszę. Ale wiem, że nie umiem mówić. Nie umiałam cały czas, nie byłam szczera z nikim. Potrafiłam tylko wrócić do domu i pisać. Gg, maile, blog...wciąż pisać. A prawda w oczach tkwiła... Aż wreszcie coś pękło, coś się złamało. Od tej pory nie istnieje dla mnie kłamstwo. Raz oszukana, nie oszukujesz nigdy. Nigdy. Wiecie, wiele razy myślałam co robić. Było tyle dróg...udawana radość, ukazywany żal i strach, zamknięta w sobie mogłam żyć we własnym świecie. Co wybrałam? Do dzisiaj nie wiem. Każdego dnia każde z wyżej wymienionych przepływa przez moje serce i przez wasze zarazem miliony razy. Ale teraz wiem, że tak nie można żyć. Trzeba się wreszcie zdecydować. Tylko czy można mówić o podjętej decyzji w życiu, w którym wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie? Gdy wystarczy tylko sekunda, dwa słowa, jeden uśmiech by wszystko nabrało kolorów tęczy? Czy można w takiej sytuacji mówić o czymś trwałym?! Z roważań ludzko-ludzkich myślę, że życie płata tyle figli...za każdym razem, gdy idę korytarzem czy siedzę w domu na moim fotelu i czytam jakąkolwiek książkę nie mogę wyjść z podziwu dla tak skomplikowanej konstrukcji, jaką jest człowiek. Ludzie pytają, a ja nie mogę im odpowiedzieć. Albo nie pytają w ogóle i posiadając tylko strzęp informacji mówią mi, że mam odpuścić. Że mam być sobą jak zawsze. Że mam zobojętnieć. To jest tak skomplikowane, a zarazem tak proste, że wolę uciec do domu i skryć się pod kołdrą ze wspomnieniami. Czy kiedykolwiek znajdzie się ktoś, kto pokaże mi drogę? Jeszcze chyba nigdy nie brakowało mi kogoś bliskiego tak bardzo, jak teraz. "A miało być tak pięknie...miało nie wiać w oczy nam i ociekać szczęściem...miało być sto lat, sto lat..." Zatapiam się w dźwiękach niektórych piosenek, które oddają wszystko, co czuje moje serce. Wiem, że można sobie samemu wmówić wiele rzeczy. Można sobie wmówić, że się kocha, że się nienawidzi, że jest się samotnym i że jest się super-extra-mega-giga.... Niektórzy przez to wpadają w koło obłędu. I zatracają kompletnie siebie i swoją duszę. Tylko gdzie jest granica? I czy Ci, którzy są dla mnie wszystkim już ją przekroczyli? Czy da się jeszcze cokolwiek uratować?... Czemu wciąż wierzę i walczę?! Komentuj(0) |
2024
|
|
|
|
|
|
talk.pl | Twój Wirtualny Pamiętnik