13.09.2006 :: 20:51
no i ten...jest jak zwykle:D pies szczeka, ja siedzę przed kompem wykończona, ale fajnie się czuję, bo kurde jak kości bolą to znaczy, że jest dobrze:D schudłam dwa kilogramy, ktoś powiedział mi dziś coś miłego, spędziłam genialny wieczór z przyjaciółkami i ze szkoły wracałam w wyśmienitym humorze. chyba wszystko dzięki temu, kto wczoraj dał mi dobrą radę... pisałam wiersz na godzinie wychowawczej, mogłam patrzeć i być sama, mam mp3, uczucia i potrafię notować. nie zaprzepaszczam szansy, wierzę i chyba mi to pomaga, nie jestem sama nawet wtedy, gdy na pozór jestem, mam swój świat, nie wpierniczam się z buciorami do czyjegoś życia i potrafię zadbać o własne potrzeby. nie proszę, nie błagam, nie na głos. nie podoba mi się kopiowanie treści mojego bloga do worda i spisywanie numerów z mojego gg. wydrukowałam sobie plan lekcji, czytam kolejny kryminał, nie wstydzę się uśmiechać i nie patrzę z nienawiścią...wybaczam. noszę nieobcisłe koszulki, nie pokazuję kobiecych wdzięków i mi z tym dobrze. chodzę w mojej bluzie, smarkam bo mam katar, skserowałam sobie strony z książki do biologii, uczę się na fizykę i szyję sobie marynarkę. wszystkie pryszcze z twarzy mi zniknęły i nie pojawiają się nowe, Kurt swobodnie wisi na ścianie i codziennie rano przypomnia mi o medaliku, który zapinam na szyi, nie idę z niechęcią na religię i nie walczę. na wfie obowiązują inne zasady, daję z siebie wszystko, nie mówię, nie ufam i zapominam często o wielu rzeczach. śmieję się z Agnieszką i nie siedzę już na tak wielu lekcjach sama, bo mam Kingę. używam kropelek do nosa, wkurwia mnie wkładka w moim prawym bucie, kocham moje poduszki i mój fotel. rozmawiam z ludźmi, ale nic im nie mówię. piję wodę niegazowaną, jem milkywaye i nie wiem jak to się stało, że schudłam:D. po prostu żyję.