|
|
|
|
|
Link :: 02.12.2006 :: 21:49 Link :: 03.12.2006 :: 20:06 Dzisiejszy wieczór był do dupy. Nie dość, że już oczy mi się same zamykają i pewnie nie prześpię dziś znów całej nocy (swoją drogą...może to bezsenność?!) to jutro poniedziałek... Z jednej strony na szęście, ile można czekać? A z drugiej po cholere?... Krakersy sobie kupiłam. Ale myślicie, że na czterech poprzestałam? Głupia jestem. Na Prodigy mnie wzięło. Tak dla starych dobrych czasów, które już nie wrócą. Apropos wspomnień...albo może nie. Pies mój mnie dziś zdenerwował. W ogóle mecz Polaków...pierwszy set był tragiczny. TRAGICZNY. Jakoś tak mi niedobrze. Do tego centralnie mam wyrzuty sumienia. nosi mnie, rzuca i nie wiem co jeszcze. a z drugiej strony czuje sie totalnie zmeczona. co to bedzie?... Komentuj(0) Link :: 06.12.2006 :: 18:25 Przepraszam - za słońce i deszcz, Przepraszam - za myśli i miły gest. Przepraszam - za chwile i dnie spędzone razem, Przepraszam - za wszystko co było mym obrazem. Przepraszam - za siebie i za Ciebie też. Przepraszam - za wszystko, za wszystko co chcesz. Przepraszam - za trzykroć i jeszcze raz - przepraszam. *** Minęło prawie 12 miesięcy od kiedy zaczęłam tu pisać. Pisałam różnie. Raz prosto z serca, to co czuję i co we mnie siedzi. Innym razem pisałam na pokaz, żeby ludzi uspokoić, żeby im dorównać i mieć czyste sumienie. Czasem pisałam krótko, zwięźle, czasem rozwlekle, za dużo. Czasem przeklinałam, innym razem używałam wielkich słów. Bywało, że nie pisałam długo, że miałam przerwę nawet miesięczną. Przeżyłam zimę, wiosnę, lato, jesień i teraz druga zima...a ja? Jak bardzo ja się zmieniłam? Na pewno bogatsza o te wszystkie uczucia, o te wszystkie rozmowy, ten płacz i ból. Bogatsza o przekonania na temat przyjaźni i miłości, oraz skruchy. Poznałam wstyd dogłębniej, niż ktokolwiek inny. Wiem co to znaczy krzyczeć z wściekłości. Doznałam zawodu, strasznego zawodu, i znam sposoby, aby temu zaradzić. Przyjęłam od ludzi bardzo wiele rad, mnóstwo kazań i przemówień. Tyle się stało, że ledwo to ogarniam. Cały rok, a ja wciąż trwam. Niezmiennie codziennie jeżdżę do tej samej szkoły, tym samym autobusem, o tej samej godzinie i wierzę...nadal wierzę w dobro tego świata. Choćbym nie wiem jak bardzo zraniona, wciąż mam nadzieję na lepsze jutro, wciąż ufam światu. I każdego dnia skutecznie przekonuję się o tym, że znów nie miałam racji. Skąd we mnie tyle siły? Dziś spotkałam Cygankę. Chciała mi powróżyć z ręki, ale się spieszyłam. Krzyknęła za mną tylko: "jeszcze długa droga przed tobą, ale dasz sobie radę". Zdobyłam się na krótkie "jak to?", a ona odpowiedziała: "przecież tak bardzo kochasz". Komentuj(5) |
2025
|
|
|
|
|
|
talk.pl | Twój Wirtualny Pamiętnik