05.03.2006 :: 19:35
Uff... Dziś miałam pracowity dzień. Nie fizycznie, choć fizycznie też, bo natańczyłam się sporo i nabiegałam... W każdym razie dzisiejszy dzień był taki, jaki powinien być każdy. Śmiałam się, biegałam, męczyłam, myślałam, skupiałam, pracowałam psychicznie. Po prostu robiłam to, co każdy zdrowy, normalny i porządny człowiek powinien robić każdego dnia ^^. Dexter właśnie padł po tym, jak go przegoniłam dwadzieścia razy w domu z pokoju do pokoju =D. No cóż, sam się prosił i szczekał o zabawę to teraz ma =P. W każdym razie ja też jestem padnięta xD. No cóż... Dzień zakończy się chyba bezstresowo. Gdyby tylko jeszcze jedna sprawa wyjaśniła się do końca... W każdym razie nie denerwuję się. Noga mi nie chodzi, ręce się nie trzęsą, serce nie szaleje. Łase tylko na czułe słówka, ale póki co, tych ma pod dostatkiem =). Teraz siedzę sobie w moim pokoju, przed moim komputerem i słuchając muzyki Carlosa Santany, czyli przecudownie kojących dźwięków gitar akustycznej, klasycznej i elektrycznej staram się uspokoić moje myśli i odprężyć się całkowicie, w końcu dziś wieczór niedzielny, ostatni wieczór tego weekendu =). A już jutro poniedziałek ^^. Kocham poniedziałki. Bo to w końcu pierwszy dzień po weekendzie. Kocham poniedziałki ^^. Tak samo jak czasem kocham piątki =). Ale tylko czasem =D. Nie gram na gitarze tak często jak zwykle. Kurczę, no przez brak mikrofonu normalnie, nie mam dla kogo grać, bo nikt mnie nie słucha i nie gram! To niesprawiedliwe. Esh... Smsy czasem znaczą wiele. Ale słowa jeszcze więcej. Mów do mnie częściej... Tym oto radnosnym końcę rozpoczynam koniec tej notki =D. Gadam już jak opętana xD. Ale to przez ten dobry humor dzisiaj! Taak, to jego wina! A jak! xD. Kochając życie, żyję dalej. Czasem chwytając się jak tonący brzytwy, w przenośni i dosłownie, żyję dalej. Czując mocniej niż zwykle, żyję. Pisząc, żyję. Kocham Was, ludzie! ^^. PS. Z okazji urodzin mojej kuzynki chcę jej życzyć wszystkiego, co naj! Szczęścia, Aśka ;D.