12.11.2006 :: 22:13
ja mam takie jedno podstawowe pytanie: ile razy trzeba dostać po dupie, żeby wreszcie zrozumieć, że trzeba stanąć w rzędzie i w ogóle się nie odzywać?! *** znów jestem przepełniona żalem i wściekłością na zmianę. znów będzie do wszystkich ogółem. jak wy kur** śmiecie oczekiwać ode mnie słów i rozmowy jak wy nic od siebie nie dajecie?! do cholery, jak ja was nie cierpię! to powinno być karalne! już pominę ten nóż wbity w serce i ten ucisk w klatce piersiowej! nie wspomnę o galaretowatych nogach i bólu głowy! ani o czerwonych policzkach! wstyd mi za was! centralnie wstyd! do cholery po co ja się pochylam? po co patrzę z innej perspektywy na wasze poczynania, po co chcę wam pomóc? po co ja się w ogóle w to wtrącam! nie dość, że jestem wściekła na was, to jeszcze na samą siebie! bo cholera co ja myślę? że to świat pełen dobroci i serca? że tu wszyscy kochają, wszyscy są tacy dobrzy i mają w sobie tyle dobroci! do cholery, ile jeszcze żebym wreszcie otworzyła oczy i przestała wierzyć w bajki?! ile jeszcze muszę znieść?! nienawidzę tego świata. centrlanie teraz nienawidzę was wszystkich. nie mogę na was patrzeć, nie powinnam myśleć. tylko czemu nie potrafię przestać się zadręczać? *** ja cały czas czekam, cholera. cały czas zdaję sobie sprawę z tego, że czekam, jak ta idiotka na deszczu moknę i czekam na tego pierdolonego smsa, na ten jeden dotyk który będzie gołębiem wywołującym pierwszą łzę szczęścia. i najgorsze, że czekam na to, co sobie sama umyśliłam w mojej głowie. i po mału tracę wiarę. *** nie wiem, czemu dziś stchórzyłam. bo centralnie, zachowałam się jak kurczak. a przecież to tylko...za dużo się tego zbiera. piosenka, którą słyszycie wywołuje w moich oczach łzy momentalnie. MOMENTALNIE. co czuję? bo chyba pamiętnik jest od zapisywania uczuć. wstyd, ból, nieczułość, tęsknotę, wdzięczność, miłość i nienawiść, skruchę, złość i pustkę, a jednocześnie eksplodującą wnętrzność. chyba pierwszy raz udało mi się wszystko tak dokładnie opisać. ave.