Jakby nie patrzeć nie chcę by wakacje się kończyły.
Mój brzuch wariuje. To takie dziwne uczucie, kiedy nie chcesz czegoś, a wiesz że to nadchodzi nieuchronnie. Wiem, że stawię temu czoło. Że będę walczyć, i zwyciężę. Heh, w imię starych dziejów będę mieć z tego satysfakcję.
A mimo wszystko nie chcę być taka sama, jak wy. Nie chcę poniżać, nie chcę walczyć, gnębić.
Czasem jak tak siedzę i patrzę to słów mi braknie. Po prostu nie wiem, co powiedzieć. To jak jeden z kolejnych zimnych prysznicy, które spadają akurat wtedy, gdy najmniej się ich spodziewasz.
Z jednej strony pustka, z drugiej tęskota, potem żal i jeszcze brak zaufania do kogokolwiek. Myślicie, że człowiek może budzić się codziennie rano bez poczucia winy?... |